Wczoraj wieczorem pilskie służby ratownicze zostały zaalarmowane o podłożeniu ładunku wybuchowego w pilskim Tesco, znajdującego się przy ul Bydgoskiej. Alarm okazał się fałszywy, ale mimo to nie został on zbagatelizowany.
W miniony czwartek około godziny 18. doszło do ewakuacji marketu, w którym rzekomo została podłożona bomba. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci wraz ze specjalną grupą pirotechników. Cały teren został zabezpieczony.
Niestety wszystkie te działania okazały się zbędne – to był głupi żart. Osoba, która postawiła na nogi wszystkie służby z regionu to 19-letni pilanin. Łącznie z zagrożonego obiektu ewakuowano około 1000. osób. Na miejscu pojawili się: kilka załóg policji, pirotechnicy wraz z wyszkolonym psem, 4. zastępy straży pożarnej z dwóch jednostek, pogotowie gazowe, oraz pogotowie ratunkowe.
Żartowniś może trafić do więzienia, ale także zostać obciążony kosztami działań wszystkich służb oraz strat, które w tym czasie poniósł właściciel sklepu.
fot. archiwum
Nie powinno być „może żartowniś trafi do więzienia” Żartowniś powinien trafić do więzienia, ale na swoje utrzymanie powinien ciężko zapracować.